Za oknem słoneczko, wiaterek, idealna pogoda nad morze, czyli moje wymarzone wakacje. Taka też miała być dzisiejsza bajeczka, radosna, opromieniona słońcem, cała w skowronkach. Optymistyczna. Miała, ale ups… wywaliła na plecy.

Nieopatrznie zerknęłam do netu i słoneczny nastrój odpłynął jak zdmuchnięty halnym niedobrych wieści. Od wielu miesięcy obiecuję sobie informacyjny detoks, ale jak na uzależnioną od newsów idzie mi ciężko. Selekcjonuję, dawkuję, ograniczam i nic! Codziennie z ekranu komputera jak obuchem uderzają, nie pozwalając na optymizm i słońce w sercu.

W Dziennikach czasów wojny, pod datą 28 lipca 1944 Zofia Nałkowska napisała „Ludzie ludziom gotują ten los”. Nie muszę tutaj tłumaczyć, jaki? Okrucieństw II WŚ, Holokaustu, całego zła, które opętało ówczesny świat. Kapitulacja hitlerowskich Niemiec rok później nie okazała się lekarstwem na całe zło. Dawała jedynie odrobinę nadziei, że może w tym przypadku historia stanie się nauczycielką życia, i konflikty, przynajmniej w naszej cywilizowanej Europie, stracą na gwałtowności, albo w ogóle zanikną. Nic bardziej mylnego.

O ludziach jest też w tytule książki o polskiej Żydówce, ocalałej z Holokaustu, więźniarce czterech obozów koncentracyjnych, ocalałej z Marszu Śmierci. Wywiad-rzeka z Haliną Birenbaum, pt: To nie deszcz to ludzie porusza, daje do myślenia. Mnie najmocniej trafiły słowa: Skoro był możliwy Auschwitz, możliwe jest już wszystko. Zło Auschwitz odradza się w narastającym terrorze, antysemityzmie, rasizmie, aż do publicznego, bezkarnego ścinania głów na oczach całego świata.

Prosty przekaz, obraz otaczającego nas świata. Ludzie ludziom! Bo przecież nie zwierzęta ludziom, nie zabójcze węże, ani nawet Kosmici. Ludzie ludziom!

Wiadomość z dzisiaj: Student z Indii pobity w pociągu Szybkiej Kolejki Miejskiej, pomiędzy stacjami Gdańsk Przymorze, a Gdańsk Żabianka zaatakował go mężczyzna. Napastnik krzyczał „jeb… Arabów, ty ciapaku”, „ty brudasie!”

Chcecie więcej? Jest z czego wybierać. Czerwiec. Brutalny napad. Napastnik pobił Hindusa kijem i pięściami. Szczegóły? Do napadu na 26-letniego obywatela Indii doszło około godz. 20 w parku miejskim w Aleksandrowie Łódzkim. 24-letni napastnik bił Hindusa po głowie i całym ciele, obrzucając go przy tym stekiem wyzwisk. Cudzoziemiec stracił przytomność i trafił do szpitala. Śledczy nie mają wątpliwości: to atak na tle rasowym.

Wrocław, październik 2018, sklep z kosmetykami. Klientka wybiera perfumy, obok kręci się ochroniarz. Słyszy, że klientka mówi z wschodnim akcentem. Krzyczy do niej; „Z perfumami od razu zap…alaj do kasy! Zdenerwowana Ukrainka mówi coś w swoim języku, na co ochroniarz: co się kurwa gapisz? Tu jest Polska i tu się mówi po polsku!” Konkluzja: Każda Polka i Polak, tuż po przekroczeniu granicy, zaczyna płynnie mówić w obcych językach: w Wielkiej Brytanii – angielskiego, w Niemczech – niemieckiego, w Grecji – greckiego, w Islandii używa islandzkiego. I tak dalej…

I więcej, dużo dużo więcej!

Raz jeszcze podeprę się autorytetem wybitnego pisarza, Ryszarda Kapuścińskiego. W książce IMPERIUM możemy przeczytać: Światu grożą trzy plagi, trzy zarazy. Pierwsza to plaga nacjonalizmu. Druga to plaga rasizmu. Trzecia to plaga religijnego fundamentalizmu. Plagi te rozlewają się po całej Europie. Gdzie tam Europie, po całym świecie.

Na przykład nie wszyscy Polacy mieszkający za granicą nasiąkają „multi kulti”. Co jakiś czas media informują, że ten i ów rodak – imigrant trafia za kratki, a tym samym na łamy gazet z powodu rasistowskich zachowań. Zresztą, oddając sprawiedliwość, nie tylko nasza polska nacja jest wymienianymi wcześniej plagami skażona. Bywa, że w Anglii, Holandii czy Niemczech, nasi rodacy padają ofiarą ataków nacjonalistów. Bo plagi rozlewają się, nie zważając na granice, język, kolor skóry czy wiarę.

Wrócę jeszcze na moment do incydentu w pociągu z Gdańska. Chłopak, który stanął w obronie studenta z Indii powiedział potem: Przeprosiłem zaatakowanego obcokrajowca za to, co go spotkało w tym kraju. Oj, nieczęsta to postawa w naszym jednolitym etnicznie, katolickim kraju.

Nie czepiam się. Nie wyczerpałam też tematu, bo oprócz nacjonalistycznych i rasistowskich plag dostrzegłam jeszcze jedną, szczególnie mieszkając za granicą. Kiedyś wśród Polonii w Wielkiej Brytanii, której przez ponad 5 lat byłam częścią, krążyło takie powiedzonko: jeżeli Polak ci nie zaszkodził to już ci pomógł!

Znowu, to nie polska specjalność. Znajoma z Ukrainy wyznała mi niedawno, że tu w Polsce złe spotykało ja od rodaków, Polacy zaś często wyciągali do niej pomocną dłoń.

Za oknem słoneczko, wiaterek, idealna pogoda nad morze, czyli moje wymarzone wakacje. Taka też miała być dzisiejsza bajeczka, radosna, opromieniona słońcem, cała w skowronkach. Optymistyczna. Miała, ale ups… wywaliła na plecy.

Nieopatrznie zerknęłam do netu i słoneczny nastrój odpłynął jak zdmuchnięty halnym niedobrych wieści. Od wielu miesięcy obiecuję sobie informacyjny detoks, ale jak na uzależnioną od newsów idzie mi ciężko. Selekcjonuję, dawkuję, ograniczam i nic! Codziennie z ekranu komputera jak obuchem uderzają, nie pozwalając na optymizm i słońce w sercu.

W Dziennikach czasów wojny, pod datą 28 lipca 1944 Zofia Nałkowska napisała „Ludzie ludziom gotują ten los”. Nie muszę tutaj tłumaczyć, jaki? Okrucieństw II WŚ, Holokaustu, całego zła, które opętało ówczesny świat. Kapitulacja hitlerowskich Niemiec rok później nie okazała się lekarstwem na całe zło. Dawała jedynie odrobinę nadziei, że może w tym przypadku historia stanie się nauczycielką życia, i konflikty, przynajmniej w naszej cywilizowanej Europie, stracą na gwałtowności, albo w ogóle zanikną. Nic bardziej mylnego.

O ludziach jest też w tytule książki o polskiej Żydówce, ocalałej z Holokaustu, więźniarce czterech obozów koncentracyjnych, ocalałej z Marszu Śmierci. Wywiad-rzeka z Haliną Birenbaum, pt: To nie deszcz to ludzie porusza, daje do myślenia. Mnie najmocniej trafiły słowa: Skoro był możliwy Auschwitz, możliwe jest już wszystko. Zło Auschwitz odradza się w narastającym terrorze, antysemityzmie, rasizmie, aż do publicznego, bezkarnego ścinania głów na oczach całego świata.

Prosty przekaz, obraz otaczającego nas świata. Ludzie ludziom! Bo przecież nie zwierzęta ludziom, nie zabójcze węże, ani nawet Kosmici. Ludzie ludziom!

Wiadomość z dzisiaj: Student z Indii pobity w pociągu Szybkiej Kolejki Miejskiej, pomiędzy stacjami Gdańsk Przymorze, a Gdańsk Żabianka zaatakował go mężczyzna. Napastnik krzyczał „jeb… Arabów, ty ciapaku”, „ty brudasie!”

Chcecie więcej? Jest z czego wybierać. Czerwiec. Brutalny napad. Napastnik pobił Hindusa kijem i pięściami. Szczegóły? Do napadu na 26-letniego obywatela Indii doszło około godz. 20 w parku miejskim w Aleksandrowie Łódzkim. 24-letni napastnik bił Hindusa po głowie i całym ciele, obrzucając go przy tym stekiem wyzwisk. Cudzoziemiec stracił przytomność i trafił do szpitala. Śledczy nie mają wątpliwości: to atak na tle rasowym.

Wrocław, październik 2018, sklep z kosmetykami. Klientka wybiera perfumy, obok kręci się ochroniarz. Słyszy, że klientka mówi z wschodnim akcentem. Krzyczy do niej; „Z perfumami od razu zap…alaj do kasy! Zdenerwowana Ukrainka mówi coś w swoim języku, na co ochroniarz: co się kurwa gapisz? Tu jest Polska i tu się mówi po polsku!” Konkluzja: Każda Polka i Polak, tuż po przekroczeniu granicy, zaczyna płynnie mówić w obcych językach: w Wielkiej Brytanii – angielskiego, w Niemczech – niemieckiego, w Grecji – greckiego, w Islandii używa islandzkiego. I tak dalej…

I więcej, dużo dużo więcej!

Raz jeszcze podeprę się autorytetem wybitnego pisarza, Ryszarda Kapuścińskiego. W książce IMPERIUM możemy przeczytać: Światu grożą trzy plagi, trzy zarazy. Pierwsza to plaga nacjonalizmu. Druga to plaga rasizmu. Trzecia to plaga religijnego fundamentalizmu. Plagi te rozlewają się po całej Europie. Gdzie tam Europie, po całym świecie.

Na przykład nie wszyscy Polacy mieszkający za granicą nasiąkają „multi kulti”. Co jakiś czas media informują, że ten i ów rodak – imigrant trafia za kratki, a tym samym na łamy gazet z powodu rasistowskich zachowań. Zresztą, oddając sprawiedliwość, nie tylko nasza polska nacja jest wymienianymi wcześniej plagami skażona. Bywa, że w Anglii, Holandii czy Niemczech, nasi rodacy padają ofiarą ataków nacjonalistów. Bo plagi rozlewają się, nie zważając na granice, język, kolor skóry czy wiarę.

Wrócę jeszcze na moment do incydentu w pociągu z Gdańska. Chłopak, który stanął w obronie studenta z Indii powiedział potem: Przeprosiłem zaatakowanego obcokrajowca za to, co go spotkało w tym kraju. Oj, nieczęsta to postawa w naszym jednolitym etnicznie, katolickim kraju.

Nie czepiam się. Nie wyczerpałam też tematu, bo oprócz nacjonalistycznych i rasistowskich plag dostrzegłam jeszcze jedną, szczególnie mieszkając za granicą. Kiedyś wśród Polonii w Wielkiej Brytanii, której przez ponad 5 lat byłam częścią, krążyło takie powiedzonko: jeżeli Polak ci nie zaszkodził to już ci pomógł!

Znowu, to nie polska specjalność. Znajoma z Ukrainy wyznała mi niedawno, że tu w Polsce złe spotykało ja od rodaków, Polacy zaś często wyciągali do niej pomocną dłoń.

I takiej postawy życzę wszystkim po wsze czasy!