napisać 500 razy „Nie przestrzegałem zasad lockdownu. Bardzo mi przykro” to kara, którą indyjscy policjanci nałożyli na grupkę turystów na jednej z indyjskich plaży. Już widzę polskich policjantów, jak wręczającą karki i długopis niesfornym łamaczom samoizolacji.
Jednak tak naprawdę hasło na dzisiaj to: maseczki!
Jeszcze całkiem niedawno w przemykających mi gdzieniegdzie po ekranie reklamach pojawiały się zwiewne letnie sukienki, torebki o fikuśnych kształtach, czy wyczesane meble ogrodowe. Od kilku dni – znak naszych czasów – maseczki. Od jutra obowiązkowe w miejscach publicznych. Ciekawe, jak to się sprawdzi w praktyce.
Temat maseczek krąży od dawna. Bo są kraje, w których to „zakrycie ust” jest obowiązkowe. W pamięci mam piękną sceną, z samego początku epidemii (dokładnie z 21 marca) kiedy to prezydentka Słowacji Zuzana Czaputova, w bordowej maseczce dobranej kolorem do kostiumu, przyjmowała dymisję również „zamaskowanego” rządu.
W maseczce od Natashy Pavluchenko chodzę do sklepu. Jutro, po raz pierwszy, na spacer z psem maseczkach wyruszą moja córka i mąż.
Kilka miesięcy wstecz widom zamaskowanych mieszkańców Chin, Tajwanu czy innych azjatyckich państw budził lekki uśmieszek.
Od kilku tygodni trwa debata: czy maseczki chronią przez zarażeniem?
Od jutra będą obowiązkowe.
Maseczki niemal od początku budziły emocje, o które nie można by podejrzewać tegoż kawałka materiału. Najpierw ruszyło pospolite ruszenie: kto żyw szyje maseczki, bo brakuje ich w służbie zdrowia.
Najpierw były akcje społeczne, zbiorki w internecie, w ruch poszły zapomniane, trzymane gdzieś w odległych zakamarkach maszyny do szycia. Potem temat podchwycił biznes. Pracownie krawieckie i inne formy, gotowe na szybkie przekształcenie, również zaczęły szyć maseczki.
Stan na dzisiaj
- maseczki szyje wiele organizacji, na przykład w Kluczborku, skąd pochodzę. Z budżetu miejskiego zakupiono materiał, szyją wolontariusze, a maseczki trafią do wszystkich mieszkańców. Oficjalna informacja brzmi tak: Uwaga mieszkańcy Gminy Kluczbork! Już niedługo do Waszych domów trafią maseczki materiałowe, wielokrotnego użytku, uszyte przez kluczborskich wolontariuszy, firmy i instytucje. Będą one dystrybuowane bezpłatnie do skrzynek pocztowych. Teraz trwa szycie maseczek, a niebawem zacznie się dystrybucja. Dalsze szczegóły w kolejnych postach, więc śledźcie nas na FB. Akcja jest sfinansowana z budżetu Gminy Kluczbork.
- W „Żabkach” w całej Polsce będzie można kupić maseczkę jednorazową z 1.64 (ponoć po kosztach), gdzie indziej jest dużo drożej, można nawet powiedzieć, że obowiązują ceny spekulacyjne,
- maseczki wreszcie można kupić, bo przez jakiś czas były towarem niedostępnym, tak jak teraz jednorazowe rękawiczki,
- zwykle jednorazowe maseczki są passe, trzeba nosić trendy, dizajnersko, bo na maseczki postawiło całkiem spore grono polskich i nie tylko projektantów. Na hasło: maseczki dozajnerskie otwiera się naprawdę dużo stron,. I za delikatnym dotknięciem myszki pokazują się całe kolekcje, rożne fasony, wzory tkanin, czego dusza zapragnie; różnorodność aż do zawrotu głowy. A pod nimi komentarze: To jest maska dla lansu, nie spełnia żadnych norm. Chodzi o to, by napchać kasę firmie odzieżowej. Grupa docelowa: osoby z bardzo małym rozumkiem…
- internet pełen jest porad, jak maseczki dezynfekować, i innych, średnio użytecznych informacji,
- oraz narodowa debata, czy przed wirusem bardziej ochroni jednorazowa maska, taka uszyta w domu, czy wystarczy szalik lub chusta na twarzy,
W tym miejscu też chciałabym podziękować Eli, sąsiadce, która telefonicznie zaprosiła mnie, bym podeszła do płota (jak Kargul w znanym filmie) i obdarowała mnie trzema, uszytymi przez siebie własnoręcznie maseczkami, różowymi dla mnie i mojej córki, niebieską dla księcia Małżonka.
Elu, wielkie dzięki!!!
Najnowsze komentarze